Tytuł oryginalny: Daibanchou
Gatunek: Strategia, RPG, Visual Novel
Developer: Alicesoft
Data wydania: 2004 (Przetłumaczona na angielski w 2010 roku)
Daibanchou – Big Bang Age jest kolejną grą od znanego japońskiego dewelopera gier hentai, Alice Soft, w stylu wykonania i rozgrywce przypominającą recenzowaną wcześniej Sengoku Rance – i równie dobrą.
Japonia, rok 200X. Nastąpiła wielka eksplozja, odsłaniając Demoniczną Szczelinę. Jej pojawienie się wykrzywiło i podzieliło wyspę. Wraz z Demoniczną Szczeliną, na świecie pojawiły się armie potworów i Kryształy-B, które dały niektórym nadludzkie moce. Ci ludzie zostali nazwani „Specjalnymi Uczniami” i zaczęto się ich bać. Japonia została podzielona pomiędzy ludzi obdarzonych mocami, rządzona siłą i strachem i odcięta od świata. Rok później „Specjalny uczeń” o nadludzkich mocach zjednoczył Japonię, ale ten pokój nie trwał długo…
Opening Daibanchou
W tym momencie, pojawia się główny bohater, Zanma Rouga, który postanawia po prostu wziąć sprawy we własne ręce i przy okazji – posiąść najpiękniejsze dziewczyny. Zanma Rouga jest pod tym względem podobny do Rance’a z Sengoku Rance, ale w odróżnieniu od niego, jest diabelnie szlachetnym, uwielbianym przez wszystkich bohaterem, traktującym nawet pokonanych przeciwników z szacunkiem.
Zanma Rouga i jeden z jego towarzyszy
Zanma Rouga jest głównym bohaterem, prowadzonym przez gracza, ale oprócz niego są jeszcze setki (!) innych bohaterów (dokładnie, jest ich ponad 200), z którymi możemy rozmawiać, dołączać do drużyny, a kobiety – oczywiście zaliczyć, w gustownej scenie Hentai. Galeria postaci przewijających się przez Daibanchou jest niesamowita i niemal każdy z nich jest wyjątkowy, ma niezwykłą osobowość, albo jest po prostu ciekawy. Warci uwagi, ważni bohaterowie to m.in. Zanma Gou, brat Rougi, który mianował sam siebie „Najsłabszym człowiekiem na świecie”, ale posiada jednocześnie niesamowite zdolności taktyczne
A jak główny bohater ma zjednoczyć Japonię – najpierw musi zjednoczyć swoją szkołę – gra rozpoczyna się w momencie, w którym Zanma rozprawia się ze szkolnym osiłkiem, nasyconym mocą Kryształów i terroryzującym klasę. Postanawia następnie, że zaprowadzi porządek i odszuka podobnych mu ludzi, aby finalnie rozprawić się ze źródłem zła.
W drugim etapie walki ze złem, Zanma musi podbić Tokio, eliminując rywalizujące ze sobą frakcje, a w trzecim – całą Japonię. Dokonuje tego poprzez rekrutowanie kolejnych bohaterów, rozwój gospodarki oraz dokonywanie różnych decyzji. Pomiędzy kolejnymi turami może wybrać kierunek w jakim podążać będzie jego romans z głównymi bohaterkami, oczywiście uruchamiający kolejne sceny hentai, a także porozmawiać z jedną z postaci co odnawia jej lojalność (postacie o niskiej lojalności odejdą i od drużyny) i pozwala niekiedy odblokować dla niej nowe umiejętności.
Faza konwersacji – Zanma może na koniec każdej tury porozmawiać z jedną z postaci z drużyny
System walk jest nieco inny niż w Sengoku Rance – walczą pojedynczy bohaterowi, z których każdy dysponuje określoną ilością akcji jaką może przeznaczyć na działania w rundzie oraz często – specjalnymi atakami. Ataki dzielą się również pod względem zasięgów – krótki, średni i długi i użycie odpowiednich ataków przeciwko konkretnym wrogom przynosi sukces w postaci wygranej. Ogólnie, walki są znacznie trudniejsze niż w Sengoku Rance, i to często gracz jest atakowany z wielu stron jednocześnie, starając się odpierać ataki, dysponując ograniczonymi siłami (najbardziej na mapie Japonii). Opanowanie takiego systemu i podbój kolejnych prowincji przynosi jednak bardzo dużo satysfakcji.
Warto też dodać, że na ukończenie każdego z trzech etapów dysponujemy określoną ilością tur (wyświetlaną w pasku u góry ekranu), ale na podstawowym poziomie trudności jej przejście jest możliwe, nawet za pierwszym razem. A dla graczy którzy ukończą Daibanchou, czeka kolejny poziom trudności, w którym pojawiają się nowi bohaterowie i nowe ścieżki fabularne.
Przykładowe działania jakie możemy wykonać w prowincji. Możemy wykonywać nie tylko akcje takie jak poszukiwanie sojuszników czy potężnych artefaktów, ale także rozbudowywać infrastrukturę budując bary serwujące Curry 🙂
Podsumowując:
Zalety: Podobnie jak w Sengoku Rance – wszystko! Grafika, muzyka, postacie, scenariusz, nastrój, grywalność! Gra jest również długa i zawiera niesamowitą ilość sekretów do odnalezienia oraz różne ścieżki fabularne z różnymi zakończeniami – jej ukończenie powinno zająć nie mniej niż 50 godzin. Zwycięstwo daje niesamowicie wiele satysfakcji.
Wady: Minimalne – bitwy mogły być bardziej animowane, dźwięki mogłyby być bardziej urozmaicone.
Należy ściągnąć także patch, wyposażony w prosty instalator, podmieniający także tekst z japońskiego na angielski. Do uruchomienia gry na niektórych systemach, jak Windows XP może być też niezbędny skonfigurowany Applocale. W razie ewentualnych problemów zapraszam do obejrzenia podstrony gry hentai i zapoznania się z odpowiedziami na ewentualne problemy.
Ściągnij Daibanchou
Download aktualnie niedostępny!
Ściąga się całe, bez problemów. Jednak z samego początku instalacji wskakuję „setup utility” i koniec. Przekreśla to możliwość gry czy można to jakoś obejść?
Nie znam tego problemu, ale może pomóc uruchomienie instalacji przez applocale. W przypadku Daibanchou na niektórych systemach uruchomienie przez nie gry może być niezbędne (chociaż ostatecznie gra jest zangielszczona).
Gra jest zangielszczona, ale instalator nie, więc trzeba uruchamiać przez apploacale.
Jak już w końcu udało mi się uruchomić grę to są opcje tylko „save/load/estra/system” a gdzie jest „start the game”? 😉
Czy istnieje poradnik do tej gry po polsku?
Nie ma, a warto dodać, że gra jest nawet trudniejsza niż Sengoku Rance – trudniej ją ukończyć, bo występuje limit tur na wygraną, trudniej odkryć sekrety – gwiazdki do odblokowywania kolejnych mocy (i scen postaci) jednak jest bardzo, bardzo nagradzająca gdy już się to uda. Występują w niej 2 główne ścieżki, które zupełnie zmieniają scenariusz i zależą od postępowania na drugim etapie (Toukyo). Kompletny przewodnik jest na alicesoft.wikia.com, jednak polecam zaglądać do niego dopiero wtedy, gdy już całkiem nie wiemy co robić dalej 🙂